Nie takie EURO straszne…
Jestem kobietą i lubię piłkę nożną. I szczerze, jest mi smutno, że ten miesiąc tak szybko minął, a EURO 2012 już się kończy.
Nie rozumiem tego całego biadolenia, że kobiety przez cały miesiąc są pokrzywdzone, że seriale się pokończyły, nie ma co oglądać, bo w kółko tylko mecze i mecze, że wszyscy mężczyźni powariowali, a pieniądze zainwestowane w przygotowanie EURO można było wydać na żłobki i pomoc samotnym matkom. Teraz, kiedy mamy już nieco większy dystans do tego wydarzenia, chyba jasno i wyraźnie widać, że jednak organizacja piłkarskich mistrzostw Europy nam się opłaciła. Nie daliśmy plamy, a jako naród jesteśmy postrzegani o wiele lepiej, niż przed EURO.
Myślę, że takie mistrzostwa to coś pięknego również w sferze międzyludzkiej. Wspólne oglądanie meczu – czy to w domu, czy w strefie kibica, a nawet w pubie – razem z rodziną i ze znajomymi, naprawdę zbliża i integruje. Można to nawet porównać do wspólnego rytuału: jest piwo albo napoje, są wspólne przekąski, atmosfera pikniku, a przede wszystkim niesamowite emocje!
Nie wiem dlaczego niektórzy promują nietrafne stereotypy, które mówią, że kobiety nie lubią oglądać piłki nożnej, tylko przeszkadzają mężczyznom, a najlepiej jeśli w tym czasie pójdą sobie na zakupy i w ogóle nie będą się przejmować tym, co dzieje się dookoła. Ja i moja synowa oraz różne nasze znajome (choć nie wszystkie, to prawda) zaangażowałyśmy się w oglądanie EURO i przeżywałyśmy mecze nie mniej, niż nasi mężczyźni. Za każdym razem, gdy grały Nasze Orły, byliśmy całą grupą w strefie kibica w naszym mieście i widzieliśmy wiele fantastycznie kibicujących kobiet – i tych młodych, i tych trochę starszych. Również w mediach czy w internecie można znaleźć cudowne zdjęcia dziewczyn i dojrzałych kobietz różnych krajów, pięknie kibicujących i pomalowanych w swoje narodowe barwy.
Czy to tylko chwilowe zauroczenie piłką w ramach EURO? Być może w wielu przypadkach tak. Ale jeśli jakaś kobieta dopiero z okazji mistrzostw Europy organizowanych w Polsce zainteresowała się bliżej piłką nożną, nie jest wykluczone, że i po mistrzostwach będzie ze swoim partnerem częściej oglądać mecz, zamiast kręcić nosem.
Jestem dumna z postawy naszych rodaków, z fantastycznej atmosfery, z pięknej oprawy meczy i stref kibica w różnych miastach. Myślę, że zarówno Polacy, jak i cudzoziemcy, którzy do nas przyjechali, na długo zapamiętają EURO 2012. Ja z pewnością będę pamiętać tę atmosferę jeszcze długo!
Baśka Spod Anioła